Zarzuty dotyczą nie tylko ubranych w "pasiaki" uczestników parady, skąpo odzianych uczestniczek marszu naśladujących esesmanki, ale też żołnierzy III Rzeszy w pełnym rynsztunku, a nawet atrap kominów pieców krematoryjnych. We wtorkowym komunikacie izraelska placówka dyplomatyczna uznała wydarzenie, odbywające się w rytmie muzyki dyskotekowej, za "oburzającą próbę lekceważenia" pamięci o ofiarach Holokaustu. "Potępiamy (...) paradę karnawałową w Campo de Criptana, podczas której robiono sobie żarty z 6 mln Żydów zamordowanych przez nazistów. Państwa europejskie powinny w sposób aktywny zwalczać przejawy antysemityzmu!" - napisała w komunikacie ambasada Izraela w Madrycie. "Wydarzenie służące banalizacji Holokaustu" Również ambasador Izraela Rodica Radian-Gordon zaprotestowała we wtorek w osobnym oświadczeniu przeciwko imprezie, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Kulturalne El Chaparral na ulicach Campo de Criptana. W dokumencie zamieszczonym na twitterze nazwała ona paradę "wydarzeniem służącym banalizacji Holokaustu". "Ten karnawał to obraza dla pamięci ofiar Holokaustu i przejaw antysemityzmu" - oceniła szefowa izraelskiej placówki dyplomatycznej w Madrycie. Odpowiedź na protesty W odpowiedzi na skargę izraelskich dyplomatów oraz zapytań ze strony hiszpańskich mediów kierownictwo stowarzyszenia El Chaparral wyjaśniło, że parada nazistów i ich ofiar nie służyła naśmiewaniu się z osób, które ucierpiały wskutek Holokaustu, ale "upamiętnieniu tego wydarzenia historycznego". W podobny sposób oskarżenia odpierają władze gminy Campo de Criptana, zarządzanej przez polityków Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE), kierowanej przez premiera Pedra Sancheza. "Nasza parada karnawałowa służyła potępieniu Holokaustu" - napisały w oświadczeniu władze Campo de Criptana. Marcin Zatyka