Komentatorzy twierdzą, że jednym z najważniejszych regionów w niedzielnym głosowaniu jest Katalonia. Pochodząca z Barcelony dziennikarka Silvia Juarez wskazała drastyczną różnicę w opiniach politycznych między Katalończykami a całą Hiszpanią. Odnotowała, że ogólnokrajowe partie cieszą się tam zdecydowanie mniejszym poparciem. "Po referendum niepodległościowym w Katalonii w 2017 r. i po tymczasowym pozbawieniu jej autonomii sytuacja jest niezmieniona - w regionalnym parlamencie nadal przeważają ugrupowania separatystyczne" - powiedziała PAP dziennikarka wydawanego w Barcelonie dziennika "El Periodico". Jako najlepszy dowód na duże znaczenie Katalonii w tegorocznej kampanii komentatorzy wskazują fakt, że czołowe hiszpańskie ugrupowania ostatnie spotkania z wyborcami przeprowadziły właśnie w tym regionie. Francisco Rosell z dziennika "El Mundo" uważa, że partie katalońskie mogą być kluczowe dla utworzenia większościowego rządu po wyborach do Kortezów Generalnych. Przypomina, że podczas przedwyborczych debat telewizyjnych premier Pedro Sanchez był szczególnie mocno atakowany przez swoich politycznych oponentów z Partii Ludowej (PP) i Ciudadanos (Cs) za ustępstwa wobec katalońskich separatystów. Rosell odnotowuje, że pomimo prób negocjowania przez rząd Sancheza z katalońskim gabinetem Quima Torry władzom Hiszpanii nie udało się uregulować kryzysu w tym regionie kraju. Dziennikarz wskazuje też, że to właśnie brak poparcia dla rządowego projektu tegorocznego budżetu ze strony katalońskich partii doprowadził do ogłoszenia przez premiera przedterminowych wyborów parlamentarnych. Hiszpańscy dziennikarze uważają, że Republikańska Lewica Katalonii (ERC) może być ważnym wsparciem dla Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) w sytuacji, gdy potwierdzą się sondaże wskazujące, że koalicja socjalistów i lewicowego bloku Unidos Podemos (UP) nie będzie mieć parlamentarnej większości. "Gra o utrzymanie obecnego ustroju państwowego" Komentatorzy przypominają też przedwyborcze deklaracje liderów ERC, którzy w zamian za poparcie udzielone rządowi PSOE chcą przeprowadzenia w Hiszpanii referendum w sprawie możliwości zniesienia monarchii. "W niedzielnych wyborach gra toczy się nie tylko o utworzenie nowego rządu, ale o utrzymanie obecnego ustroju państwowego" - dodał Rosell. Także dziennikarz madryckiego "ABC" Francisco Gonzalez obawia się, że po wyborach liderzy PSOE będą poszukiwać sojuszników wśród ugrupowań separatystycznych z Katalonii i Kraju Basków. Uważa to za zły kierunek dla wewnętrznej sytuacji w kraju. "Jeśli Sanchezowi uda się pozostać przy władzy dzięki poparciu separatystów katalońskich i baskijskich, to tym samym przyłoży rękę do pogłębienia podziałów w hiszpańskim społeczeństwie i powstania niebezpiecznych radykalizmów" - powiedział PAP Gonzalez. W ocenie dziennikarza konserwatywnej gazety scenariusz, w którym socjaliści zdobywają parlamentarną większość dzięki separatystom z Katalonii i Kraju Basków, jest bardzo realny. "Sanchez jest zręcznym politykiem, który nie ma skrupułów. Idea jedności Hiszpanii interesuje go na tyle, na ile pomaga mu w zaspokojeniu swoich ambicji sprawowania władzy" - dodał dziennikarz. Z Madrytu Marcin Zatyka (PAP)