- Ależ to były bzdury - powiedział sam Aznar, schodząc z mównicy. Problem w tym, że polityk zapomniał wcześniej wyłączyć mikrofon. No i stało się. Słowa poszły w eter, bowiem przemówienie było na żywo transmitowane przez publiczne media. Hiszpanie głowią się teraz, czy premier miał na myśli całe przemówienie, czy też jakiś jego fragment. Na razie to pytanie pozostaje bez odpowiedzi.