Według informacji przekazanych przez autonomiczny rząd Katalonii, w akcji ratowniczej bierze udział 11 zastępów straży pożarnej. Katalońskie służby medyczne poinformowały, że dotychczas udzieliły pomocy sześciu osobom rannym w wyniku wybuchu. Jak zaznaczyły, poszkodowani “odnieśli rozmaite rany". Służby ratownicze potwierdziły, że wszczęto już śledztwo dotyczące okoliczności eksplozji, a także substancji chemicznych, które doprowadziły do wybuchu. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że “był on niezwykle silny". “W ciągu 10-15 sekund od wybuchu w okolicach miejsca eksplozji spadło wiele kawałków betonu oraz metalu. Niektóre z nich, dosyć duże, spadły na samochody stojące na pobliskim parkingu. Jeden zniszczył dach naszej hali fabrycznej, raniąc przy tym jednego z moich kolegów" - powiedział dziennikowi “El Periodico" jeden z pracowników zakładu położonego w pobliżu fabryki Proquibasa. Kilkanaście minut po wybuchu władze Katalonii ogłosiły w całym regionie alert w związku z możliwym skażeniem chemicznym. W dzielnicy La Verneda, gdzie doszło do eksplozji, krótko po wybuchu odnotowano przerwy w dostawach energii elektrycznej oraz zakłócenia w działaniu sieci telefonii komórkowej. Wtorkowy wybuch w fabryce spółki Proquibasa to druga w tym roku eksplozja w zakładzie przemysłowym na terenie Katalonii. 14 stycznia w wybuchu w zakładzie petrochemicznym La Canonja pod Tarragoną zginęły trzy osoby, a sześć zostało rannych. W trakcie śledztwa ustalono, że bezpośrednią przyczyną wybuchu w La Canonja była eksplozja zbiornika z tlenkiem etylenu. Do zdarzenia doszło w stosunkowo nowej części fabryki, oddanej do użytku w 2017 r.