Szariat - prawo kierujące życiem wyznawców islamu - nie pozwala na przyjmowanie narkotyków, ale zezwala na ich handel, o ile zarobione pieniądze zostaną przeznaczone na "świętą wojnę". Tak - zdaniem policji - dzieje się w przypadku grup wspierających al-Kaidę i Państwo Islamskie. Po raz pierwszy policja wykryła związki między terrorystami a handlem narkotyków po krwawym zamachu w Madrycie, w 2004 roku. Jeden ze skazanych zajmował się przemytem heroiny. Ten sam narkotyk przemycali islamiści, którzy w 2007 roku usiłowali przeprowadzić zamach w Barcelonie. Dwa lata temu podczas rewizji u podejrzanego o przynależność do al-Kaidy, policja znalazła nie tylko kokainę, ale też wagi do odważania dawek. Towar ma być przemycany z Maroka, Algierii i prawdopodobnie z Afganistanu. Z zarobionych w ten sposób pieniądzach mają być opłacane m.in. podróże do Syrii i Iraku zwerbowanych w Hiszpanii dżihadystów.