W Madrycie, Bilbao, Burgos, Barcelonie i Sewilli przeciwko uchwalonej przez parlament w grudniu ustawie członkowie 270 stowarzyszeń antyaborcyjnych demonstrowali pod hasłem "Hiszpania: tak dla życia. W demokracji słucha się ludu". Ustawa zezwala kobietom, które ukończyły 16 lat, na aborcję do 14 tygodnia ciąży na mocy ich własnej decyzji (młodociane do 18 roku życia o zamiarze przerwania ciąży będą musiały powiadamiać przynajmniej jedno z rodziców). W Madrycie pochód demonstrantów zakończył się w sercu starego miasta, na placu Puerta del Sol, gdzie zostali powitani płynącą z głośników popularną piosenką zespołu ABBA "Mamma Mia". W trakcie wiecu uczcili minutą ciszy "pamięć dzieci, które już się nie narodzą". Były zastępca burmistrza miasteczka Parada pod Sewillą, socjalista Joquin Montero, jako przedstawiciel stowarzyszenia "Socjaliści po stronie życia" skrytykował w swym przemówieniu zarówno premiera Hiszpanii, lidera partii socjalistycznej Jose Luisa Rodigueza Zapatero, jak i główną siłę opozycyjną - Partię Ludową. Według niego, swą biernością ułatwiła ona szefowi rządu przeforsowanie ustawy aborcyjnej w parlamencie. Dotychczasowa ustawa z 1985 roku z zasady zabraniała aborcji, dopuszczając wyjątki w sytuacji, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, gdy stwierdza się nieodwracalne uszkodzenie płodu lub gdy istnieje zagrożenie zdrowia fizycznego albo psychicznego kobiety. Według organizatorów protestu, w samym Madrycie uczestniczyło w nim 600 tys. Instytut wyspecjalizowany w ocenianiu liczebności zgromadzeń publicznych Lynce ocenił madrycką demonstrację na ponad 9,7 tys. uczestników. Z kolei według amerykańskiej agencji AP, w niedzielnych demonstracjach w kilku hiszpańskich miastach "wzięły udział dziesiątki tysięcy ludzi".