W ubiegły poniedziałek eksplodowała bomba, którą przewozili samochodem członkowie ETA. Wiec zorganizowano naprzeciwko Instytutu Anatomii, gdzie wciąż przetrzymywane są szczątki czterech separatystów. Podczas eksplozji ich ciała zostały zmasakrowane i policja twierdzi, że laboratorium nie potwierdziło jak dotąd danych dotyczących dwóch zabitych. Manifestujący przynieśli jednak ze sobą cztery fotografie. - Wszyscy dobrze wiedzą, kim są zmarli, rządowi chodzi o niezorganizowanie pogrzebów - argumentował jeden z przemawiających. Zdaniem Otegi, lidera Herri Batasuna, ETA nie ma wyjścia i musi używać przemocy, bo hiszpańscy politycy nie proponują innego rozwiązania sytuacji. - Ci, którzy zginęli, rozumieli, że droga do demokracji prowadzi przez przemoc - mówił Otegi. Obiecał, że jego partia nie będzie też walczyła z ETA. - Nie rozumiem też, że Hiszpania oficjalnie uznała prawo Palestyńczyków do tworzenia swojego kraju, a nie potrafi uznać prawa Basków - dodał lider Herri Batasuna, ugrupowania uznanego za polityczne ramię ETA. Posłuchaj relacji korespondentki radia RMF FM z Barcelony, Ewy Wysockiej: