W Hiszpanii jest prawie 40 tysięcy hoteli, kilka tysięcy kempingów, niezliczona ilość barów, z których te na plażach działa tylko latem. Wiele z nich może być w tym roku zamkniętych. Ich właściciele twierdzą, że brakuje rąk do pracy. Tylko w Katalonii właściciele barów i hoteli szukają ponad 4 tysięcy osób. Podobnie problemy mają Baskowie, Andaluzyjczycy i mieszkańcy Balearów. Mimo bezrobocia Hiszpanie nie szukają zatrudnienia na dwa, trzy miesiące. Ich zdaniem praca sezonowa w turystyce jest ciężka i mało płatna. Średnia pensja wynosi tam około 2,5 tysiąca złotych. Sytuacja jest na tyle trudna, że przedstawiciele sektora turystycznego zwrócili się o pomoc do rządu. Ten na razie nie podjął decyzji.