- Nie strzelajcie jesteśmy z ETA. W samochodzie mamy ładunki wybuchowe - usłyszeli policjanci, kiedy chcieli zrewidować pasażerów zatrzymanego samochodu. Zwrócili uwagę na kierowane przez terrorystów auto, ponieważ tylna tablica rejestracyjna była krzywo przykręcona. Brakowało jej jednej śruby. Boczne drzwi były niedomknięte a pasażerka siedziała nie obok kierowcy, ale na tylnym siedzeniu. Do zatrzymania doszło w centrum miasta, a w samochodzie, którym jechali terroryści było 20 kilogramów ładunku wybuchowego. Aresztowany terrorysta ma 37 lat, a dziewczyna 27. Obydwoje byli uzbrojeni. Komando działa w Barcelonie od czterech miesięcy. Wśród jego ofiar jest były minister zdrowia. Ostatniego zamachu terroryści dokonali niespełna dwa tygodnie temu. Zastrzelili policjanta, który zbliżył się do samochodu. W ciągu niespełna czterech miesięcy Komando Barcelona zamordowało w stolicy Katalonii cztery osoby.