Jak poinformowała w poniedziałek regionalna policja z Melilli, migrantów zatrzymywano na tamtejszym przejściu granicznym z Marokiem. Znalezienie nielegalnych pasażerów możliwe była dzięki zastosowaniu nowego sprzętu elektronicznego, który pozwala na precyzyjne zeskanowanie na odległość zawartości samochodu. Z policyjnych statystyk wynika, że skuteczność wyłapywania nielegalnych migrantów ukrytych w samochodach przekraczających hiszpańsko-marokańską granicę w Melilli wzrosła o 70 proc. w porównaniu z okresem luty-marzec 2018 r. Nowe urządzenie pomagające w kontroli pojazdów trafiło do enklawy z inicjatywy MSW w Madrycie. Jego szef Fernando Grande-Marlaska w marcu podczas wizyty w Melilli zapowiedział “bardziej ludzkie traktowanie nielegalnych przybyszów". Wyjaśnił, że elementem tej polityki jest m.in. rozpoczęte pod koniec lutego usuwanie zasieków z części ogrodzeń granicznych, przez które masowo próbują wdzierać się Afrykańczycy. "Bardziej humanitarne" traktowanie nielegalnych migrantów Krótko po dojściu do władzy socjalistycznego rządu Pedro Sancheza, w czerwcu 2018 r., Grande-Marlaska również zapowiadał, że jednym z priorytetów mniejszościowego gabinetu będzie "bardziej humanitarne" traktowanie nielegalnych migrantów. Wyjaśnił wówczas, że działania te mają polegać m.in. na usuwaniu drutu kolczastego z ogrodzeń w Melilli i Ceucie w zamian za wyposażanie służb granicznych z enklaw w nowoczesny sprzęt oraz skierowanie tam dodatkowych sił policyjnych. Plan rządu krytykują zarówno policyjne związki zawodowe, opozycja parlamentarna, jak i władze Melilli oraz Ceuty. Wskazują, że usuwanie zasieków z ogrodzeń granicznych może być niejako zachętą dla kolejnych migrantów do forsowania marokańsko-hiszpańskiej granicy. Krytycy rządu Sancheza wskazują też, że działania hiszpańskiego rządu są nieskoordynowane z przedsięwzięciami władz Maroka, które od końca 2018 r. zaczęły umacniać ogrodzenia na granicy z Melillą i Ceutą. Rabat finansuje te akcje z pieniędzy, jakie otrzymał od Unii Europejskiej. Marcin Zatyka