Pawełek jest pierwszą osobą na świecie, która dokonała takiego wyczynu otwartym pontonem z napędem motorowym. Horn opłynął o 19.40 czasu lokalnego w niedzielę (23.40 w Polsce). Z pierwszych informacji, jakie podróżnik przekazał do Polski wynika, ze miał duże trudności na trasie. Ze względu na pogodę dwa razy podchodził do obejścia przylądka leżącego na samym końcu Ameryki Południowej. - Jest wykończony, ale szczęśliwy - relacjonowali rozmawiający z nim współpracownicy. Podróżnik wrócił już do chilijskiego Puerto Wiliams, skąd w piątek wieczorem wyruszył na drugi etap swej wyprawy Akuna Horn Expedition. Pawełek do piątku czekał w Puerto Wiliams na poprawę pogody. Pawełek przepłynął na początku ubiegłego tygodnia z Punta Arenas nad Cieśniną Magellana do Puerto Wiliams na wyspie Navarino. Zaraz po dotarciu do portu na wyspie dostał zgodę na wypłynięcie na Horn, ale pogoda zmieniła się i musiał pozostać w porcie. Akwen wokół przylądka to jeden z najtrudniejszych pogodowo rejonów na świecie. Ze względu na bardzo silne wiatry żegluga odkrytą łodzią, nawet w okresie letnim, jest niezwykle ciężka. Podróżnik pokonał Horn motorowym pontonem Onyx. Ma on 6,7 m długości i został wyprodukowany w roku 1986. Pawełek kupił go w Anglii i dostosował do ekstremalnych warunków samotnej żeglugi. Łódź jest wyposażona w silnik diesla o mocy 140 KM, co pozwala osiągnąć maksymalną prędkość 50 km/h. Specjalnie dla potrzeb wyprawy wyprodukowany został autopilot kierowany systemem satelitarnym GPS, ponton ma też system pozwalający postawić go w normalnej pozycji w razie wywrotki. Z lądu Pawełka "ubezpieczał" Wojciech Brzeziński, jadący terenowym Land Roverem. Pawełek o opłynięciu Hornu myślał od wielu lat. W 1998 roku na ożaglowanym pontonie "Cena Strachu" przepłynął samotnie Atlantyk. Podróżnik mieszka obecnie w Świętochłowicach. Ma 39 lat.