Mun przywitał Kima o 9.30 rano czasu lokalnego (2.30 w nocy w Polsce) w Panmundżomie, w strefie zdemilitaryzowanej pomiędzy państwami koreańskimi. Obaj przywódcy uśmiechali się do siebie, a ich historyczny, pierwszy uścisk dłoni trwał ok. 20 sekund. Następnie udali się do Domu Pokoju, po drodze jeszcze kilkakrotnie ściskając sobie dłonie. "To jest historyczny moment (...) To tak blisko, a zajęło nam tak długo, by wykonać ten krok" - zaczął Kim, gdy trzyosobowe delegacje obu stron zasiadły przy stole negocjacyjnym w Domu Pokoju po południowej stronie wsi Panmundżom na linii demarkacyjnej dzielącej oba państwa. "Dziś rozpoczynamy pisanie nowej historii pokoju i dobrobytu w relacjach między Koreami (...) Mamy wiele wspólnych tematów, możemy o nich rozmawiać szczerze, osiągniemy dobre efekty i rozwiązania" - powiedział północnokoreański przywódca, podkreślając, że ustalenia szczytu powinny być wprowadzone w życie. "Mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie, aby wszyscy przedstawiciele naszego narodu mogli świętować pokój. Spędzimy dziś razem cały dzień i przedyskutujemy obszernie tematy, o których nie mogliśmy rozmawiać przez ostatnie dziesięć lat" - podkreślał prezydent Korei Południowej dziękując Kimowi za przybycie. Kim Dzong Un: Przyjadę do Seulu Kim Dzong Un oświadczył, że jest skłonny odwiedzić Błękitny Dom w Seulu w odpowiedzi na sugestię Muna, że powinni się oni częściej spotykać. Trwający szczyt jest trzecim w historii i pierwszym od 11 lat spotkaniem przywódców obu państw koreańskich, podzielonych po wojnie z lat 1950-1953. Spotkanie obfituje w symboliczne gesty pojednania, a północnokoreański przywódca stara się robić wrażenie promotora pokoju. W księdze dla gości w Domu Pokoju, gdzie toczyły się rozmowy, Kim napisał, że "zaczyna się teraz nowa historia, era pokoju", a przy stole mówił o "nowej historii pokoju i dobrobytu w relacjach między Koreami". Wspomniał również, że jego delegacja przywiozła dla Muna z Pjongjangu danie z makaronu na zimno. Mun powiedział, że zastanawia się, kiedy będzie mógł odwiedzić Koreę Północną, na co Kim zaproponował, żeby przekroczyli granicę natychmiast - wyjaśnił rzecznik pałacu prezydenckiego w Seulu Jun Jung Czan, dodając, że tego elementu nie było w planie. Według rządu w Seulu Kim powiedział również Munowi, że nie będzie go już budził rano próbami rakietowymi. Kilka dni wcześniej północnokoreański dyktator ogłosił wstrzymanie prób jądrowych i startów międzykontynentalnych rakiet balistycznych, ale nie podawał szczegółów w sprawie rozbrojenia swojego arsenału nuklearnego. Po blisko dwóch godzinach rozmów, które nie były transmitowane, Kim i jego delegacja wrócili na stronę Korei Płn. na lunch. Po południu obaj przywódcy mają wspólnie zasadzić sosnę, a wieczorem zjeść razem kolację. Na zakończenie obie strony opublikują wspólne oświadczenie. Pierwsze od 11 lat spotkanie Piątkowy szczyt jest trzecim w historii i pierwszym od 11 lat spotkaniem przywódców obu Korei, podzielonych w wyniku wojny z lat 1950-1953. Oba państwa pozostają formalnie w stanie wojny, gdyż konflikt zakończył się podpisaniem jedynie rozejmu. W ubiegłym roku reżim północnokoreański ogłosił się mocarstwem atomowym, ale ostatnia ofensywa dyplomatyczna Pjongjangu rodzi nadzieje na denuklearyzację i rozpoczęcie procesu pokojowego na Półwyspie Koreańskim. Mun zapowiadał, że zamierza zacząć z Kimem rozmowy na temat układu pokojowego. W Panmudżomie Kimowi towarzyszy m.in. jego siostra Kim Jo Dzong. Mun przybył z Seulu wraz z siedmioma członkami swojego rządu, w tym ministrami obrony i zjednoczenia. Zdaniem komentatorów szczyt Kim - Mun nada ton planowanemu na maj lub czerwiec historycznemu spotkaniu Kima z prezydentem USA Donaldem Trumpem. USA i Korea Południowa chcą całkowitej denuklearyzacji reżimu północnokoreańskiego. Kim zapowiadał wstrzymanie prób jądrowych i startów międzykontynentalnych rakiet balistycznych, ale nie podał, jak dotąd, szczegółów w sprawie rozbrojenia jego arsenału nuklearnego. Mun i Kim mogą również rozmawiać o połączeniu członków rozdzielonych rodzin, pomocy humanitarnej dla Korei Północnej, wymiany kulturalnej i sportowej oraz ponownym uruchomieniu strefy Kaesong, gdzie obie Koree współpracowały w dziedzinie przemysłu. Obserwatorzy podkreślają, że transmitowany na żywo szczyt koreański jest pierwszą okazją, aby przyjrzeć się Kimowi bez pośrednictwa północnokoreańskich ani chińskich mediów. Obecny szczyt jest pierwszym spotkaniem Kima z głową zagranicznego państwa, nie licząc jego niedawnej wizyty w Pekinie i rozmów z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem, o których poinformowano dopiero po ich zakończeniu.