"To największa manifestacja od wyzwolenia (Francji spod okupacji hitlerowskiej)! Coś niesłychanego stało się na ulicach Francji" - raduje się lewicowy dziennik "Liberation". "11 stycznia pozostanie w naszej historii" - podkreśla komunistyczna gazeta "L'Humanite". Konserwatywny "Le Figaro" pisze, że "historyczny dzień 11 stycznia 2015 r. również będzie miał swoje miejsce w narodowej wyobraźni", bo "jak tu nie być poruszonym na widok wreszcie zjednoczonego narodu?". "Teraz to pozwoli nam pójść nieco dalej - zastanowić się" - podkreśla regionalny "Ouest-France", największy pod względem nakładu i liczby czytelników dziennik we Francji. Gazety "Le Parisien" i "Aujourd'hui en France", która jest krajową edycją "Le Parisien", zgodnie wskazują, że "gdy minie czas żałoby i emocji, nasz kraj zwróci się ku przyszłości już z innej perspektywy". Prawicowy dziennik "L'Opinion" zwraca uwagę, że niedzielny marsz "to nie jest komunikat poparcia (dla polityków)"; to "komunikat skierowany do naszych przywódców, komunikat, który zobowiązuje".