O decyzji przedstawicieli władz Baku i Erywania poinformowało armeńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W komunikacie podkreślono, że pełne porozumienie zostanie opracowane do 1 lipca. "W dniu 19 kwietnia 2024 roku na granicy Republiki Armenii i Republiki Azerbejdżanu, pod przewodnictwem wicepremiera Mhera Grigoryana i wicepremiera Shahina Mustafayewa odbyło się posiedzenie Komisji ds. wytyczenia granicy państwowej i bezpieczeństwa granic pomiędzy Republiką Armenii a Republiką Azerbejdżanu" - napisano. Armenia a Azerbejdżan. Ustalono granice "Na początkowym etapie procesu delimitacyjnego strony uzgodniły przejście poszczególnych odcinków linii granicznej bezpośrednio pomiędzy miejscowościami Baganis - Baganis Ayrim, Voskepar - Ashagi Askipara, Kirants - Kheyrimli i Berkaber - Kyzyl Gadzhily, w celu dostosowania ich do prawnie obowiązującej granicy międzyrepublikańskiej jaka istniała na terenie Związku Radzieckiego w chwili jego upadku" - dodano. Dokument, podpisany przez wicepremierów Armenii i Azerbejdżanu, dotyczy granicy przebiegającej wzdłuż prowincji Tawusz w północno-wschodniej części Armenii. Region zamieszkały przez ponad 120 tysięcy ludzi znajduje się na pograniczu z Gruzją i Azerbejdżanem. Spór Armenia-Azerbejdżan. Władze w Baku ogłaszają sukces Swoje zadowolenie z decyzji, podjętych w trakcie spotkania, wyraziło MSZ Azerbejdżanu. W mediach społecznościowych opublikowany został wpis, w którym biuro prasowe przedstawiło porozumienie jako "długo oczekiwane, historyczne wydarzenie". "W wyniku ósmego posiedzenia państwowej Komisji ds. rozgraniczenia Armenia zgodziła się na zwrot czterech azerbejdżańskich wiosek, okupowanych od początku lat 90. XX wieku" - czytamy. O procesach pokojowych w czwartek mówił także premier Armenii Nikol Paszynian. Polityk w trakcie spotkania z mieszkańcami wsi Kirants w prowincji Tawusz przekonywał, że liczy na szybką poprawę relacji z Azerbejdżanem. - Naszym celem, naszą ideą jest abyście powiedzieli: "Azerbejdżan jest 50 metrów stąd", nie z niepokojem, ale powiedzieli: "Dobrze, że Azerbejdżan jest 50 metrów stąd, będziemy tam handlować, budować gospodarkę". Można też zbudować punkt kontrolny przez który będą przejeżdżać samochody, a Republik Armenii za to zapłaci - stwierdził. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!