Wcześniej 115 elektorów, odprowadzanych przez kardynałów seniorów i watykańskich dostojników, przeszło w procesji z Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego do Kaplicy Sykstyńskiej. Śpiewano Litanię do Wszystkich Świętych i hymn Veni Creator. Wśród elektorów jest czterech polskich kardynałów: Stanisław Dziwisz, Zenon Grocholewski, Kazimierz Nycz i Stanisław Ryłko. Po przybyciu do Kaplicy z freskami Michała Anioła kardynałowie elektorzy zajęli swoje miejsca przy stołach. Odmówiono krótką modlitwę. Następnie złożyli przysięgę, której tekst odczytał kardynał Giovanni Battista Re. Są w niej między innymi słowa: "Przyrzekamy, zobowiązujemy się i przysięgamy, że jeśli ktokolwiek z nas, z Boskiego postanowienia, zostanie wybrany na Biskupa Rzymskiego, dołoży starań, by wiernie wypełniać" posługę. "Przyrzekam" Kardynałowie przyrzekli dochować z największą wiernością wszystkich tajemnic związanych z wyborem papieża. Po kolei każdy purpurat dotykając Ewangelii wypowiadał formułę: "Przyrzekam, zobowiązuję się i przysięgam. Tak mi dopomóż, Panie Boże, i te Święte Ewangelie, których moją ręką dotykam". Gdy przysięgę złożył ostatni z kardynałów, Mistrz Papieskich Ceremonii Liturgicznych ksiądz Guido Marini wydał polecenie "extra omnes", po którym wszyscy niebiorący udziału w konklawe opuścili Kaplicę Sykstyńską. Ksiądz Marini zamknął jej drzwi. Razem z innymi wyszedł osobisty sekretarz Benedykta XVI arcybiskup Georg Gaenswein, pełniący również funkcję Prefekta Domu Papieskiego. W środku pozostał Mistrz Ceremonii oraz 87-letni kardynał Prosper Grech z Malty, który wygłosił rozważanie na temat obowiązku spoczywającego na elektorach i konieczności działania dla dobra Kościoła powszechnego. Transmisję z inauguracji konklawe oglądało na telebimach kilkaset osób zgromadzonych na placu Świętego Piotra. Konklawe potrwa 3-4 dni? Eksperci przewidywali, że purpuraci jeszcze dzisiaj nie wybiorą papieża, a konklawe może potrwać 3-4 dni. Ojciec Stanisław Tasiemski z Katolickiej Agencji Informacyjnej, który wiele lat spędził w Rzymie, podkreśla, że dłuższe konklawe jest mało prawdopodobne. "Konklawe w ostatnich latach od czasów Leona XIII nie trwały dłużej niż cztery dni" - argumentuje ojciec Tasiemski. Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi powiedział w przeddzień konklawe, że jeśli głosowanie odbędzie się, to dym nad Kaplicą powinien pojawić się około godz. 20. Będzie to zapewne czarny dym, obwieszczający brak rozstrzygnięcia - podkreślił watykański rzecznik. Głosowanie za zamkniętymi drzwiami Cała operacja głosowania podzielona jest na trzy etapy, nazywane po łacinie: Antescrutinium, Scrutinium vere proprieque i Post-scrutinium. W pierwszej fazie kardynał diakon losuje nazwiska trzech liczących głosy (skrutatorzy), trzech rewizorów i trzech osób (Infirmarii), powołanych do ewentualnego zebrania głosów od nieobecnych w kaplicy chorych kardynałów, przebywających w watykańskim hotelu, Domu Świętej Marty. Następnie ceremoniarze wręczają każdemu elektorowi karty do głosowania z napisem: "Eligo in Summum Ponteficem". Rozpoczyna się faza druga, czyli samo głosowanie (Scrutinium vere proprieque). Każdy kardynał w sekrecie pisze na kartce nazwisko swego kandydata, składa ją na pół i trzymając ją w górze podchodzi do urny do głosowania, ustawionej przy ołtarzu. Wrzuca kartkę do urny wypowiedziawszy formułę przysięgi: "Powołuję na świadka Chrystusa Pana, który mnie osądzi, że mój głos jest dany na tego, który - według woli Bożej - powinien być moim zdaniem wybrany". Po zakończeniu tych czynności skrutatorzy siadają za stołem ustawionym przed ołtarzem; pierwszy z nich bierze kartkę, otwiera ją i przekazuje następnemu liczącemu. Ten podaje ją trzeciemu skrutatorowi, który głośno i wyraźnie czyta nazwisko. Skrutatorzy sumują liczbę oddanych głosów i odnotowują je na arkuszu. Ostatni ze skrutatorów przebija każdą kartę igłą w punkcie, w którym znajduje się słowo "Eligo" i nawleka je na nitkę. Ostatnia faza, Post-scrutinium, obejmuje liczenie głosów, ich kontrolę i spalenie kart. W pierwszym głosowaniu kardynałowie nie wybrali papieża. Około godziny 19.40 nad Kaplicą Sykstyńską pojawił się czarny dym.