Na byłą Pierwszą Damę chce głosować 51 procent Amerykanów, a na Giulianiego, który cieszy się największym poparciem wśród kandydatów do republikańskiej nominacji prezydenckiej - 43 procent. Jeszcze kilka miesięcy temu były burmistrz prowadził w sondażach w wyścigu z panią Clinton. Sondaż wskazuje też, że mąż pani senator, były prezydent, raczej nie jest dla niej kłopotliwym balastem. 60 procent ankietowanych mówi, że wcale im nie przeszkadza, iż w wypadku jej zwycięstwa w przyszłorocznych wyborach Bill Clinton znalazłby się ponownie w Białym Domu, chociaż tym razem w podrzędnej roli. Aż dwie trzecie społeczeństwa dobrze ocenia teraz okres rządów Clintona (1993-2001). Cieszy się on popularnością nie tylko Demokratów, lecz także niezależnych wyborców, z których 63 procent uważa, że był dobrym prezydentem. Nawet jedna trzecia Republikanów wystawia mu pozytywną ocenę.