Powołująca się na wyniki kontroli AsiaInspection agencja CNN podała, że aż 48 procent z wielu tysięcy skontrolowanych fabryk nie realizuje standardów produkcji wyznaczonych im przez zachodnich nabywców. "Niektóre z przypadków są żywcem wzięte z filmów grozy. W wielu zakładach nie miano pojęcia o podstawowych zasadach utrzymania higieny" - komentuje Mathieu Labasse, wiceprezydent AsiaInspection. Labasse przyznał między innymi, że pracownicy zajmujący się produkcją jedzenia nie posiadali rękawiczek, nie mówiąc już o maseczkach ochronnych czy czepkach na włosy. Inne alarmujące przypadki dotyczyły zawartości pestycydów, antybiotyków, metali ciężkich, bakterii czy wirusów w produktach w takim stopniu, który zagrażał zdrowiu konsumentów. Kolejne naruszenia standardów produkcji polegały na manipulacji informacją o produkcie zawartą na opakowaniu, nienaturalna barwa i zapach produktów spożywczych, czy dodawanie wody do mięsa i ryb, by uczynić je cięższymi. Labasse informuje, że narzucenie jednakowych standardów jest utrudnione z powodu rozdrobnienia produkcji. W Chinach jest ponad 500 tysięcy zakładów produkujących i przetwarzających żywność. Dodatkowo, aż 70 procent to niewielkie fabryki zatrudniające mniej, niż 10 osób. "Takie firmy, jak McDonald's czy KFC starają się bezpośrednio współpracować z dostawcami. Nie mają jednak pojęcia o tym, co dzieje się za kulisami. A powinni bliżej przyjrzeć się całemu łańcuchowi produkcyjnemu" - opisuje wiceprezydent AsiaInspection. Opisując temat CNN przypomina, że amerykańska przetwórnia w Chinach została oskarżona o sprzedaż nieświeżego mięsa takim gigantom, jak McDonald's, Starbucks, KFC czy Pizza Hut.