Jednym z tematów poruszonych w kolejnym odcinku programu "Studio Europa" były deklaracje Finlandii i Szwecji o chęci przystąpienia do NATO. Swój wstępny sprzeciw zgłosiła Turcja, która też należy do Paktu Północnoatlantyckiego. Europosłowie zgodzili się, że ostatecznie prezydent Recep Tayyip Erdogan nie zgłosi formalnego weta. - To gra o jakieś ustępstwa. Może o pieniądze. Wcześniej czy później usłyszymy, o co tak naprawdę chodzi - powiedział Krzysztof Hetman. Hetman: Musimy przestać bać się Rosji Andreas Glueck odniósł się z kolei do gróźb płynących m.in. z ust Władimira Putina, że wstąpienie Finlandii i Szwecji do NATO nie pozostanie bez odpowiedzi. - To wojenna retoryka, ale ja bym się jakoś szczególnie nie przejmował. Putin dużo mówi, często rzeczy, które są wewnętrznie sprzeczne, dlatego nie musimy poważnie traktować każdej jego wypowiedzi - ocenił niemiecki polityk. - Trzeba się przejmować państwem, które posiada broń nuklearną - odpowiedział europoseł PSL, ale zaraz dodał: - Natomiast nie można dać się zastraszyć i szantażować. Musimy przestać bać się Rosji. Przecież gdyby Ukraińcy się jej bali, to inwazja skończyłaby się po trzech dniach, a oni by się poddali. Zasada jednomyślności w UE. Spór europosłów Europosłowie ocenili także sprzeciw Węgier wobec głównego punktu szóstego pakietu sankcji wobec Rosji, nad którym pracuje teraz Unia Europejska. Chodzi o embargo na rosyjską ropę. - Wygląda na to, że to jest kwestia dużo trudniejsza dla Węgier niż dla pozostałych państw członkowskich - mówił Andreas Glueck. - Jeżeli chcemy rozwiązać ten węzeł gordyjski, to nie możemy wskazywać palcami winnego, tylko szukać rozwiązań, żeby Węgrom pomóc przestawić się na inne systemy - powiedział. Na pytanie o to, czy UE nie powinna odejść od zasady jednomyślności, przynajmniej w takich kwestiach, jak bezpieczeństwo, by jeden kraj nie mógł hamować działań całej Wspólnoty tak, jak to robią Węgry, europoseł Hetman powiedział: - Odkąd Unia funkcjonuje, kwestie bezpieczeństwa wymagają jednomyślności i ja bym od tego nie odchodził. Innego zdania był Andreas Glueck. - Jeżeli UE chce się dalej rozwijać, to są pewne tematy, w których powinniśmy stosować jednak regułę większości głosów. Może być tak, że nie uda nam się zadbać o jednomyślność, dlatego musimy rozróżnić, w których obszarach faktycznie jej potrzebujemy. Według mnie chodzi o nasze fundamentalne wartości, jak wolność prasy czy wymiar sprawiedliwości. Hetman: Pozbyłbym się Węgier ze Wspólnoty, jeśli będą blokować sankcje Krzysztof Hetman dodał z kolei, że ma "propozycję dla Węgier". - Jeśli Węgry będą próbowały nadal krępować Unię Europejską w tej sprawie, to nie zmieniałbym dla nich starej, dobrze sprawdzonej reguły w UE [zasady jednomyślności - przyp. red.], tylko po prostu pozbyłbym się Węgier ze Wspólnoty - podkreślił. - Jeśli ktoś ma problem z fundamentalnymi wartościami, to może rzeczywiście nie powinien być członkiem Wspólnoty - zgodził się Glueck. Krzysztof Hetman skrytykował pomysł, żeby pakiet sankcyjny podzielić, a embargo na ropę wprowadzić później i przyznał, że "to pokaże słabość UE". - Nie mam wątpliwości, że embargo na rosyjską ropę powinno być wprowadzone. Nikt nie ma z tym problemu poza Węgrami - skwitował europoseł PSL. Polityk podkreślił, że do tej pory decyzje w UE opierały się na wzajemnym zaufaniu, ale Budapeszt złamał tę zasadę. - Dziś nie mamy zaufania do Viktora Orbana, a on zachowuje się nieodpowiedzialnie. Czas zadać sobie pytanie, czy takie Węgry zostałyby dziś przyjęte do Unii Europejskiej? Moim zdaniem nie. Dlatego uważam, że z Orbanem trzeba zacząć rozmawiać o wiele bardziej zdecydowanie - powiedział Hetman. Glueck zgodził się, że "dzisiaj Węgry nie weszłyby do UE". - Mieliśmy szansę jako UE, żeby posprzątać ten bałagan jeszcze w czasie pokoju, ale tego nie zrobiliśmy. Teraz to się na nas mści, ponieważ mamy zagrożenie z zewnątrz. Musimy wyciągnąć z tego błędu wnioski na przyszłość - stwierdził. Glueck: Polska powinna zostać nagrodzona Goście "Studia Europa" skomentowali również plany zaakceptowania przez Komisję Europejską polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Według rzecznika polskiego rządu miałoby to nastąpić jeszcze przed likwidacją Izby Dyscyplinarnej. - Ucieszę się w momencie, kiedy do polskich przedsiębiorców, samorządowców i rolników w końcu popłyną europejskie pieniądze. Natomiast nie zapominajmy, że KPO został przez KE zaakceptowany już pod koniec ubiegłego roku - mówił Krzysztof Hetman. - Problem nie leży w Brukseli, tylko w Warszawie. To problem kilku osób z dwóch partii rządzących. I na tym polega dramat, że wszyscy obywatele cierpią z powodu fanaberii kilku facetów. Wszystko zależy od jednego człowieka, czyli od pana ministra Ziobry, który z jakichś powodów szantażuje pana Kaczyńskiego. A może powinienem powiedzieć: z jakichś powodów pan prezes Kaczyński daje się szantażować panu Ziobrze? - zastanawiał się europoseł PSL. - Polska powinna zostać nagrodzona za pomoc uchodźcom i na ten cel środki powinny zostać wypłacone - powiedział z kolei Andreas Glueck. - Są natomiast powody, żeby pozostałe środki zamrozić do momentu, kiedy Polska odrobi lekcję z praworządności - dodał. Agnieszka Waś-Turecka (Interia Wydarzenia), Jowita Kiwnik Pargana (DW)