Mankell, który od kilku lat zmagał się z rakiem, zmarł w nocy z niedzieli na poniedziałek w Goeteborgu na południowym zachodzie Szwecji. Popularność przyniosła mu przede wszystkim seria z Kurtem Wallanderem, mającym kłopoty w życiu prywatnym policjantem, zmagającym się z chorobą Alzheimera i rozwiązującym zagadki kryminalne w Ystad. W powieściach autor dbał o pokazanie realiów pracy policji, poruszał wątki obyczajowe i społeczne, m.in. imigracji, tworząc przeciwwagę dla wizerunku Szwecji jako kraju ze względnie niską przestępczością. W rolę Wallandera w serialu telewizyjnym z 2008 roku wcielił się brytyjski aktor Kenneth Branagh. Tworzył literaturę przez duże "L" - To był autor, który pozwalał nam myśleć o kryminale nie tylko w charakterze literatury "klasy B", albo jak mawiał Witkacy sensacyjno-wagonowej", ale poważnej, społecznej, niezwykle istotnej - literatury przez duże "L". Mankell był bardzo blisko związany z Polską i dobrze wiedział, ilu ma tu fanów - powiedział o zmarłym Irk Grin, twórca Międzynarodowego Festiwalu Kryminałów Wrocław oraz Nagrody Wielkiego Kalibru.