Kampania wyborcza w tej miejscowości już wcześniej przyciągała uwagę mediów z tej racji, że swą kandydaturę na szefa lokalnych władz wysunął pochodzący z Gwinei Bissau Joaquim Crima, którego prasa nazwała "rosyjskim Obamą". 37-letni Crima od 20 lat mieszka w Rosji. Na plakatach podpisuje się jako Wasilij Iwanowicz Krima. Jego hasło brzmi: "Pracować jak Murzyn". Crima utrzymuje, że władze przestraszyły się jego popularności i wynalazły drugiego czarnoskórego, by przejął głosy. Nowy kandydat - 34-letni Filip Kondratiew - jest synem Rosjanki i dyplomaty z Ghany. Zaprzecza, jakoby miał jakieś związki z obecną administracją, zwłaszcza z ubiegającym się o reelekcję obecnym szefem administracji Władimirem Romanowem. Sam Romanow też zaprzecza, by dopuścił się jakichś nieuczciwości. Crima skarży się na wywierane na niego naciski. Powiedział w poniedziałek, że nieznani mężczyźni przyszli poprzedniego dnia do jego domu i zaoferowali mu 3 mln rubli (ok. 95 tys. dolarów) za wycofanie się z rywalizacji w wyborach, które mają się odbyć w październiku. Crima - sprzedawca arbuzów - taką sumę mógłby zarobić w rok. Już kandydatura pierwszego czarnoskórego ubiegającego się o fotel szefa administracji Środkowej Achtuby wywołała niemałą sensację, gdyż, jak podkreślają obserwatorzy, antypatia wobec osób o niebiałej skórze jest w Rosji rozpowszechniona, a akty przemocy wobec nich coraz częstsze.