Większość zatrzymanych w toku międzynarodowego śledztwa to kobiety; w tej grupie jest jedna z żon przewodniczącego nigerskiego parlamentu, a także żona ministra rolnictwa - poinformowały w środę źródła zbliżone do śledztwa. Policja podała, że handel dziećmi odbywał się między trzema sąsiednimi krajami - Nigerią, Beninem i Nigrem. Od wielu miesięcy śledztwo w tej sprawie prowadziły służby tych trzech krajów. Jak poinformowano, przeznaczone na sprzedaż dzieci, w tym bliźnięta, pochodzą z Nigerii i są transportowane przez Benin. W Nigerii regularnie ujawniane są tzw. fabryki dzieci, czyli prywatne kliniki, do których przyjmowane są ciężarne kobiety; ich dzieci są następnie sprzedawane. Ciąże są często wynikiem gwałtu, ale zdarza się też, że do klinik zgłaszają się kobiety, które zaszły w niechcianą ciążę i decydują się na sprzedaż z własnej woli lub pod presją rodzin - twierdzą nigeryjskie władze. Noworodki są sprzedawane za wiele tysięcy euro, przy czym za chłopców uzyskuje się wyższą cenę niż za dziewczynki. Ich matki otrzymują nie więcej niż równowartość ok. 150 euro.