W ujawnionych w internecie przez antyaborcyjną organizację Center for Medical Progress nagraniach, zrealizowanych z ukrytej kamery, pokazano przedstawicieli Planned Parenthood rozmawiających o przekazywaniu tkanek płodów do celów badawczych. Zmontowane nagrania, momentami bardzo drastyczne, bo pokazujące fragmenty usuniętych płodów, sugerują, że rozmówcy negocjują cenę. Ale szefowie Planned Parenthood zapewniają, że nie doszło do złamania prawa, gdyż mowa jedynie o pokryciu kosztów dostarczenia materiału, a nie o cenie za tkanki. Te wyjaśnienia nie usatysfakcjonowały kontrolujących Kongres Republikanów. Już trzy różne komisje parlamentarne ogłosiły śledztwa w tej sprawie i chcą, by dyrektor Planned Parenthood, dr Deborah Nucatola, stawiła się przed kongresmenami na przesłuchanie. Ponadto kilkunastu Republikanów z góry zapowiedziało, że jeśli nie uda się ustawą doprowadzić do obcięcia dotacji dla Planned Parenthood, to zablokują przyjęcie budżetu na 2016 rok, co grozi kolejnym paraliżem wydatków państwa. Większość pretendentów do nominacji Partii Republikańskiej w wyścigu o fotel prezydenta USA w 2016 roku też ostro zareagowała na wideo, domagając się ukarania Planned Parenthood. W obronie organizacji stanęła natomiast kandydatka Demokratów Hillary Clinton i Biały Dom. Rzecznik Josh Earnest ocenił, że nagrania zostały zmontowane przez "konserwatywnych ekstremistów" w taki sposób, by zdyskredytować Planned Parenthood i prezydent Barack Obama zawetuje ustawę, która miałaby pozbawić funduszy organizację, która "oferuje ważne i potrzebne usługi dla kobiet w całym kraju". Za ustawą głosowało w poniedziałek 53 senatorów, a 46 było przeciw. Tymczasem do przyjęcia projektu ustawy, która miała pozbawić Planned Parenthood dofinansowania potrzebna było większość 60 senatorów. Z projektem ustawy wystąpili środę Republikanie w Senacie, w związku z kontrowersjami, jakie wywołały nagrania wideo sugerujące, że organizacja ta handluje tkankami usuniętych płodów, co jest zakazane w prawie amerykańskim. Planned Parenthood jest jedną z największych amerykańskich organizacji non profit, działających na rzecz tzw. świadomego rodzicielstwa i edukacji seksualnej. Organizacja ma również sieci klinik oferujących zabiegi aborcji, z których korzysta wiele, zwłaszcza ubogich, kobiet. Jej roczny budżet wynosi około 1,3 mld dolarów rocznie, z czego około 500 mln stanowi dotacja z budżetu państwa. Tę dotację chcą jej odebrać Republikanie. Z Waszyngtonu Inga CzernyZOBACZ RÓWNIEŻ:Amerykańskie kliniki aborcyjne sprzedają tkanki płodowe