W wywiadzie dla libańskiej prasy skrytykował też izraelską ofensywę lądową i wezwał Izrael, by dopuścił do Strefy pomoc humanitarną. Słowa francuskiego przywódcy ukażą się w poniedziałek w trzech libańskich dziennikach: "An-Nahar", "As-Safir" i francuskojęzycznym "L'Orient-Le Jour". Pałac Elizejski kopie wywiadu przekazał agencjom prasowym. Sarkozy na początku tygodnia odbędzie podróż po Bliskim Wschodzie; spotka się z przywódcą Egiptu - Hosnim Mubarakiem, prezydentem Syrii - Baszarem Asadem, prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem i premierem Izraela Ehudem Olmertem. W wywiadzie dla libańskich gazeta za najważniejsze uznał przerwanie działań zbrojnych w Strefie Gazy i wznowienie procesu pokojowego. - To ofensywa, którą wraz z naszymi europejskimi partnerami potępiliśmy, ponieważ coraz bardziej oddala szanse na pokój i czyni coraz trudniejszym dostarczanie pomocy mieszkańcom Strefy Gazy. Powtarzałem zresztą władzom izraelskim, iż jest bezwzględnie konieczne, aby pozwoliły pomocy humanitarnej na dotarcie do Strefy gazy - mówił Sarkozy. Prezydent Francji jednocześnie podkreślił, że równie mocno potępia palestyński ostrzał rakietowy terytoriów żydowskich, uznając go za "niedopuszczalną prowokację". - Hamas, który zdecydował się na zerwanie rozejmu i ponowienie ostrzału rakietowego na Izrael, ponosi dużą odpowiedzialność za cierpienia Palestyńczyków w Strefie Gazy - zaznaczył. Agencja Reutera pisze, że pozostaje niejasne, jak Francja, która 31 grudnia przestała pełnić przewodnictwo w Unii Europejskiej, planuje prowadzić rokowania pokojowe. Sarkozy - jej zdaniem - wydaje się liczyć, że pomoże jego osobisty autorytet zarówno w Izraelu, jak i krajach arabskich. Sam prezydent Francji zdaje się tłumaczyć to w wywiadzie dla "An- Nahar", "As-Safir" i "L'Orient-Le Jour": "Francja, która była w stanie stworzyć relacje zaufania i przyjaźni ze wszystkimi stronami, ponosi szczególną odpowiedzialność". Jednak w tym samym czasie co Sarkozy, na Bliski Wschód udaje się delegacja Unii Europejskiej pod przewodnictwem Karla Schwarzenberga - ministra spraw zagranicznych przewodniczących w tym półroczu pracom UE Czech. Z formalnego punktu widzenia to szef czeskiej dyplomacji będzie reprezentował Unię Europejską jako całość.