Jak podają palestyńskie źródła, na kairskim spotkaniu uzgodniono w nocy z niedzieli na poniedziałek, iż wybory takie odbyłyby się w styczniu 2010 roku. Hamas i al-Fatah prowadziły rozmowy - z pomocą mediatorów egipskich - od ubiegłego wtorku. Jak pisze w poniedziałek izraelski dziennik "Haarec", strony nie były jednak w stanie wypracować porozumienia w sprawie warunków powołania przyszłego rządu jedności. Utworzenie takiego tymczasowego rządu miało nastąpić przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi w Autonomii Palestyńskiej. Jego powstanie miało też ułatwić dostawy zagranicznej pomocy dla zniszczonej przez Izrael Strefy Gazy. Według "Haareca", al-Fatah opowiadał się w Kairze za stworzeniem gabinetu technokratów w ramach programu politycznego, zawierającego warunek, iż rząd taki w pełni akceptować będzie porozumienia, zawarte przez Organizację Wyzwolenia Palestyny z Izraelem. To zaś oznaczałoby pośrednio uznanie Izraela przez Hamas - uczestnika takiego rządu. Hamas zdecydowanie odmówił jednak rezygnacji z programowego hasła organizacji - zniszczenia Izraela. W samym Izraelu natomiast rzecznik rządu Mark Regew nieoczekiwanie poinformował o przełożeniu na wtorek planowanego na poniedziałek nadzwyczajnego posiedzenia rządu, poświęconego sprawie izraelsko-palestyńskiej wymiany więźniów. Sprawa jest przedmiotem rokowań, prowadzonych także w Kairze. Sprowadzają się one głównie do warunków wymiany porwanego przez Hamas w 2006 roku izraelskiego żołnierza Gilada Szalita na pewną liczbę Palestyńczyków. Posiedzenie rządu Izraela przełożono - wyjaśnił Regew - by dać więcej czasu negocjatorom.