Powell, były przewodniczący kolegium szefów sztabów, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Ronalda Reagana i sekretarz stanu w administracji George'a W. Busha, nazwał też w mailach Trumpa rasistą oraz "żenującą postacią", zwłaszcza gdyby miał on reprezentować Stany Zjednoczone na arenie międzynarodowej. Zdaniem Powella, który sam jest Republikaninem, Trump odwołuje się do najgorszych instynktów elektoratu tej partii. Zhakowane maile byłego sekretarza stanu udostępniły jako pierwsze internetowe serwisy BuzzFeed i The Intercept we wtorek późnym wieczorem. Asystentka Powella, Peggy Cifrino, potwierdziła w środę autentyczność treści zawartych w ujawnionej korespondencji, ale zastrzegła, że "na razie nie będzie w tej sprawie komentarza". "Uderzająco prostolinijny i otwarty" Jak pisze CNN, były sekretarz stanu jest w swych mailach "uderzająco prostolinijny i otwarty" w krytyce kandydata Republikanów na prezydenta; Powell nigdy też nie poparł tej kandydatury i, jak dotąd, raczej wymijająco odpowiadał na pytania dotyczące Trumpa. Z maili wynika, że Powell wyśmiewał wiele inicjatyw i nadziei miliardera. Oskarżał też media o to, że karmią się skandalami i kontrowersjami, jakie wywołuje kandydat Partii Republikańskiej. "Gracie w jego grę, a to jest dla niego (nieodzowne) jak tlen" - napisał w grudniu do redaktora naczelnego międzynarodowej edycji "Newsweeka" i komentatora CNN Fareeda Zakarii. Powell krytycznie skomentował też w swojej korespondencji aferę związaną z używaniem przez Hillary Clinton prywatnej skrzynki mailowej i serwera do celów służbowych w latach, gdy była ona sekretarzem stanu USA. W sierpniu napisał, że Clinton "mogła ukręcić tej sprawie łeb dwa lata temu, gdyby tylko od razu przyznała się uczciwie do tego, co zrobiła". Reuters podaje, iż z maili Powella wynika, że on też starał się wykorzystywać prywatny serwer do tworzenia dokumentów, które nie zostałyby zarchiwizowane wśród dokumentacji Białego Domu. Na początku lipca dyrektor FBI James Comey ogłosił zakończenie śledztwa dotyczącego prywatnej skrzynki mailowej obecnej kandydatki Demokratów na prezydenta. Biuro nie zaleciło wówczas ścigania Clinton przez wymiar sprawiedliwości. Zdaniem FBI nie ma dowodu na to, że Clinton albo jej współpracownicy zamierzali złamać prawo.