- Różne źródła szacują liczbę zabitych na od 50 do 100 tys. - oświadczył Jon Andrus z PAHO, amerykańskiego ramienia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która zebrała i porównała dane z różnych źródeł. Wcześniej haitański Czerwony Krzyż informował, że zginęło od 45 do 50 tys. ludzi, a pilnej pomocy potrzebuje 3 miliony ludzi. Z kolei przedstawiciel organizacji Lekarze bez Granic Stefano Zannini oświadczył, że tysiące rannych nadal czekają na operacje chirurgiczne. - Tysiące ludzi pilnie potrzebuje interwencji chirurgicznej i lekarstw - mówił. Główny szpital w Port-au-Prince jest sparaliżowany. Lekarze nie mogą zbadać tysięcy ludzi, którzy tłoczą się w korytarzach. Dyrektor szpitala Guy Laroche tłumaczy, że nie może nawet policzyć, ilu rannych zgłosiło się do szpitala od wtorku; nie można się nimi zająć z powodu braku wody pitnej, elektryczności, benzyny do karetek, strzykawek czy noszy, nie wspominając o lekarstwach i żywności dla pacjentów. Jednak najpilniejszą potrzebą jest pochowanie blisko 2 tys. ciał, które leżą w szpitalnej kostnicy, na korytarzach i dziedzińcu szpitala.