Ok. 1000 osób wdało w walkę o jedzenie i inne dobra na głównej ulicy handlowej stolicy. - Ludzie uzbrojeni w noże, młotki i kamienie walczyli o T-shirty, torebki, zabawki i wszystko, co mogli znaleźć w zrujnowanych domach i sklepach - powiedział fotograf agencji Reutera Carlos Barria. W zasięgu wzroku nie było policji, choć jej oddziały pokazywały się w tych rejonach miasta wcześniej. "Takie sytuacje mogą szybko wymknąć się spod kontroli" Zrozpaczeni ludzie uzbrojeni w maczety pojawili się także na miejscu zrzutu pierwszych paczek z amerykańskich śmigłowców. 30 do 50 osób wdało się w bójki - pisze AFP. W sobotę podczas rozdawania żywności dostarczonej przez organizacje międzynarodowe doszło do niebezpiecznych zamieszek - powiedział AFP pierwszy pilot śmigłowca Seahawk, Mikel Carr, dodając, że "takie sytuacje mogą szybko wymknąć się spod kontroli". Wojsko USA zdecydowało, że paczki nie będą zrzucane, a ich rozdawanie będzie nadzorowane przez uzbrojonych żołnierzy. Nieliczne cuda w mieście dotkniętym śmiercią Ratownicy w Port-au-Prince starają się uwolnić trzy osoby, z którymi nawiązano kontakt; są uwięzione w ruinach supermarketu - donosi agencja AP w luksusowej dzielnicy stolicy. Wiadomość, że cztery po dni po trzęsieniu ziemi, w gruzach miasta są jeszcze żywi ludzie dodała odwagi ratownikom i - jak pisze AP - policzona została pomiędzy nieliczne cuda w mieście dotkniętym śmiercią. Amerykańscy ratownicy zdołali dostarczyć trochę wody trójce uwięzionych. Nie znaleziono jeszcze jednak sposobu na ich uwolnienie; nad nimi leżą ogromne płaty betonu. Budynek zawalił się kompletnie. Wcześniej, przypomina AP, zdołano uratować 29-letnią Saint-Helene Jean-Louis, która przeżyła pod gruzami 97 godzin. Lekarze bez Granic nigdy nie widzieli tylu poważnych ran Członkowie ekip Lekarzy bez Granic (MSF) uczestniczący w akcji ratunkowej na Haiti powiedzieli, że nigdy jeszcze nie widzieli tylu tak poważnych obrażeń. Według organizacji, "jednostki chirurgiczne MSF w stolicy Haiti Port-au-Prince pracują bez przerwy", aby pomóc "ogromnej liczbie osób rannych w trzęsieniu ziemi". "Priorytetowo traktujemy najpilniejsze przypadki. Nasze ekipy wykonywały już cesarskie cięcia i amputacje. Doświadczony personel medyczny MSF nigdy jeszcze nie widział tylu tak poważnych obrażeń" - napisała organizacja w komunikacie wydanym w Paryżu. Jak powiedział jeden z koordynatorów akcji w Port-au-Prince, "reakcja ludzi była natychmiastowa, jak tylko dowiedzieli się, że zaczynamy udzielać pomocy medycznej w nagłych wypadkach (...) przed wejściem pojawił się tłum. Pacjenci byli przywożeni na wózkach albo przynoszeni na plecach. W okolicy znajdują się inne szpitale, ale są już przepełnione". Organizacja wyraziła ogromne zaniepokojenie z powodu zakłóceń w funkcjonowaniu stołecznego lotniska na Haiti. "Poważnym problemem jest jego przeciążenie, zmuszające do zawracania wielu ważnych transportów. Brak zgody na lądowanie uniemożliwił już dotarcie szpitala polowego MSF" - dodali Lekarze bez Granic.