- Ciało Polaka rodzina zabiera do Kanady - poinformował dziś rano rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Dodał, że pozostałych 7 Polaków, którzy przeżyli, na razie nie wyraziło chęci powrotu do Polski. Informację o Polaku, który zginął na Haiti, podała w piątek wieczorem TVN24, powołując się na polskiego konsula w Bogocie Mirosławę Kubas-Paradowską. Przedstawiciele ONZ poinformowali w czwartek, że w trzęsieniu ziemi zginęło co najmniej 36 pracowników ONZ. Paszkowski powiedział, że na Haiti jest syn nieżyjącego Polaka, który zabierze ciało ojca do Kanady, gdzie mieszka rodzina. Siedmiu z ośmiu przebywających na Haiti Polaków jest bezpiecznych, ale - według informacji MSZ - na razie nie wyrazili oni chęci powrotu do kraju. Paszkowski zapewnił dziś, że w razie potrzeby polskie władze są gotowe pomóc przy organizacji transportu. Wzrasta przemoc - Już odnaleźliśmy około 50 tysięcy zwłok i spodziewamy się, że będzie ich w sumie między 100 a 200 tysiącami, choć nigdy nie poznamy ich dokładnej liczby - powiedział, cytowany przez Reutera minister Bien-Aime. Haitański sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa publicznego Aramick Louis ostrzegł tymczasem, że obecnie największe zaniepokojenie wzbudzają przemoc, do jakiej dochodzi na ulicach stolicy państwa, i gangi. Premier Jean-Max Bellerive podpisał memorandum, tymczasowo przekazujące kontrolę nad lotniskiem w stolicy Amerykanom. Szefowa dyplomacji USA Hillary Clinton poinformowała, że w sobotę odwiedzi Haiti wraz z prezesem amerykańskiej rządowej agencji pomocy rozwojowej USAID, Rajivem Shahem. Spotka się tam z haitańskim prezydentem Rene Prevalem oraz przedstawicielami rządu w Port-au-Prince. Administracja USA w związku z tragedią zamierza wydać zezwolenie na pozostanie w Stanach Zjednoczonych wszystkim przebywającym tam nielegalnie Haitańczykom. Sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa narodowego Janet Napolitano oświadczyła, że tymczasowa legalizacja pobytu wynika ze współczucia. Status ochronny władze USA dają obcokrajowcom, którzy nie mogą bezpiecznie wrócić do swego kraju ze względu na klęskę żywiołową, konflikt zbrojny, czy z innych przyczyn. - To, co stało się na Haiti, jest straszne - podkreśliła Napolitano. 6 tys. więźniów uciekło Około 6 tys. osadzonych uciekło z haitańskich więzień, które zostały częściowo zniszczone i pozostawione bez nadzoru po wtorkowym trzęsieniu ziemi. 4 tys. zbiegłych przestępców było osadzonych w więzieniu w Port-au-Prince. Wielu z nich odbywało kary dożywocia. Dziennikarze AFP potwierdzają, że po trzęsieniu ziemi stołeczne więzienie jest częściowo zniszczone i nikogo nie ma w środku. We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi o sile co najmniej 7 w skali Richtera. To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest doszczętnie zniszczone.