Mordowani są ludzie, którym zarzuca się uprawianie czarów rozprzestrzeniających chorobę. Według danych rządowych, na początku grudnia bilans ofiar tłumów wynosił 14. Mordy zdarzają się w departamencie Grand' Anse, na południowym-zachodzie Haiti. Jak dotąd epidemia pochłonęła ponad 2,5 tys., ofiar; blisko 122 tys. było poddane leczeniu. Już w październiku cholera wywołała niebezpieczną panikę na Haiti. Zaatakowano wówczas centrum medyczne. Z powodu obaw, że szpital będzie sprzyjać rozprzestrzenianiu się epidemii ok. 300 osób zaatakowało klinikę, którą w szczególnie dotkniętym przez cholerę mieście Saint Marc miała otworzyć organizacja Lekarze Bez Granic. Protestujący rzucali kamieniami, w kierunku centrum medycznego poleciał przynajmniej jeden koktajl Mołotowa, a na miejsce, prócz policji, wysłano żołnierzy sił pokojowych ONZ, którzy oddali strzały ostrzegawcze. Przedstawiciele władz musieli zapewnić demonstrantów, że w okolicy Saint Marc nie powstanie klinika.