Jeden z byłych wysokich funkcjonariuszy partii zarzucił Haiderowi, że pobierał z kasy ugrupowania i wydawał na cele prywatne najpierw 5 mln szylingów rocznie, a ostatnio 350 tys euro. Z pieniędzy tych pokrywał koszty licznych podróży, które nie miały nic wspólnego z partyjną działalnością. Sporą cześć pobranych pieniędzy pochłonęły też koszty reprezentacyjne. Kwoty, które Haider pobierał z kasy partyjnej nie były uwzględnione w jego deklaracjach podatkowych. Doniesienia o nadużyciach były partyjny kolega Haidera wysłał zarówno do sądu, jak i do austriackiego urzędu podatkowego.