Kierowca dokładnie opisał jak odbierał od jednego z przemysłowców 5 milionów szylingów w reklamówce, innym razem taką samą kwotę odbierał w dużej, szarej kopercie. Zawsze było to 1000 banknotów o nominale 5000 szylingów. Żadnych pokwitowań nigdy od niego nie wymagano a pieniądze kierowca zawsze przekazywał swojemu szefowi - Haiderowi. Ten oczywiście wszystkiemu zaprzecza ale aferą zajęła się już policja finansowa. Po ujawnieniu tych faktów popularność Haidera i tak niska, zapewne jeszcze spadnie. Przed rokiem Haider był na 3 miejscu listy najpopularniejszych austriackich polityków. Teraz spadł na 11 miejsce. Prawie 60 procent Austriaków uważa że Jorg Haider nie powinien zajmować się już polityką.