- Używając swej wojennej retoryki, Korea Północna zbliża się do niebezpiecznej granicy - podkreślił Hagel na konferencji prasowej w Pentagonie. - Ich działania i słowa nie pomogły rozładować zapalnej sytuacji - dodał. Spytany, czy w związku z groźbami Pjongjangu Amerykanie mają się czegoś obawiać, minister powiedział, że Stany Zjednoczone mają zdolność obrony swych obywateli i obywateli swych sojuszników przed wszelkim działaniem ze strony Korei Płn. Jak zaznaczył Hagel, USA "są gotowe na każdą ewentualność, każde działanie, które Korea Płn. mogłaby przedsięwziąć, na każdą prowokację". W środę Korea Płd. i jej sojusznik, USA, podniosły poziom alertu w związku z "żywotnym zagrożeniem" po sygnałach, że Korea Płn. może przygotowywać próbę rakietową. Co najmniej jeden pocisk balistyczny o szacowanym zasięgu 3 tys. km jest gotowy do odpalenia - pisze BBC, powołując się na źródła amerykańskie i południowokoreańskie przed zbliżającą się rocznicą urodzin (15 kwietnia) założyciela komunistycznej Korei Północnej Kim Ir Sena. Według przedstawicieli narodowych służb bezpieczeństwa w Seulu, Korea Płn. przemieściła dwa pociski średniego zasięgu Musudan, które mogłyby dosięgnąć wyspy Guam (terytorium zamorskiego USA na zachodnim Pacyfiku), do portu Wonsan na wschodnim wybrzeżu kraju. Ich zdaniem wystrzelenie tych pocisków może nastąpić w środę. W ostatnich tygodniach Pjongjang nasilił wojenną retorykę wobec Seulu i Waszyngtonu. Była to odpowiedź na rozszerzenie międzynarodowych sankcji przyjętych po próbie atomowej z lutego oraz trwające wspólne amerykańsko-południowokoreańskie manewry wojskowe.