- Panie prezydencie, członkowie Narodowej Rady Demokracji i Rozwoju, dziękujemy wam i stawiamy się do waszej dyspozycji - powiedział premier w przekazanym przez Radio France Internationale (RFI) wystąpieniu. Wojskową juntą kieruje kapitan Moussa Dadis Camara, który jednak deklaruje, że nie będzie się ubiegał o urząd głowy państwa. - Nie mam ambicji być kandydatem w wyborach prezydenckich. Nigdy nie miałem ambicji władzy - powiedział Camara RFI. Występujący jako Narodowa Rada Demokracji i Rozwoju (CNDD) organizatorzy zamachu obciążają dotychczasowe władze odpowiedzialnością za korupcję, anarchię i zapaść gospodarczą. Licząca 10 mln mieszkańców Gwinea jest największym światowym eksporterem boksytów - surowca do wytopu aluminium. Zmarły w wieku 74 lat prezydent Lansana Conte doszedł do władzy w kwietniu 1984 r. na czele bezkrwawego puczu, zorganizowanego w zaledwie kilka dni po śmierci pierwszego prezydenta niepodległej Gwinei Ahmeda Sekou Toure. W 1990 r. Conte doprowadził do przyjęcia nowej konstytucji i od tego czasu trzykrotnie wygrał wybory prezydenckie: w 1993, 1998 i 2003 roku. Opozycja uważa jednak, że wyniki tych wyborów, a w szczególności ostatnich, były sfałszowane. Jak informuje Reuters, w czwartek CNDD wydawała się nie napotykać na jakąkolwiek opozycję w kontrolowaniu stolicy kraju Konakry. Wiele firm oraz sklepów było zamkniętych i ulice patrolowali żołnierze, ale handel uliczny odbywał się normalnie, a ludzie i samochody poruszali się swobodnie. Według gwinejskiej witryny internetowej www.guineenews.org, wyżsi oficerowie wojska, którzy również spotkali się z CNDD, wyrazili swe poparcie dla zamachu. Camara został w środę oficjalnie wybrany na szefa 32-osobowej junty, która obiecała zorganizowanie wyborów w ciągu dwóch lat.