Według ministra Remy'ego Lamaha źródłem wirusa był starszy mężczyzna, który wykazywał objawy choroby po odwiedzeniu miasta Dinguiraye w środkowej części kraju. Znajduje się ono z dala od miejsc, w których dotychczas wykrywano gorączkę krwotoczną.Czterej bracia mężczyzny, którzy brali udział w jego pogrzebie w mieście Dabola w środkowej części kraju, zaczęli wykazywać oznaki choroby i po powrocie do Konakry zostali zbadani. Testy potwierdziły, że cierpią oni na gorączkę krwotoczną Ebola. - Zostali umieszczeni w izolatkach - powiedział Lamah. Pozostałych członków rodziny starszego mężczyzny także poddano kwarantannie. Od początku roku do środy na południu kraju odnotowano 88 przypadków gorączki krwotocznej. 63 osoby zmarły, co oznacza, że śmiertelność wśród chorych wynosi 71,5 proc. Mimo bogatych złóż boksytu i rud żelaza Gwinea jest jednym z najuboższych krajów na świecie.