Relacjonujący zdarzenie hiszpański dziennik "El Mundo" informuje, że policja prowadzi od wtorku śledztwo dotyczące samosądu. Według śledczych z miasta Colotenango, z którego pochodzili domniemani zabójcy dziecka, dochodzenie utrudnia fakt, że w tak licznym tłumie trudno wskazać osoby, które bezpośrednio przyczyniły się do śmierci mężczyzn, schwytanych przez 6-tysięczny tłum. Inny kłopot dla organów ścigania stanowią ślady na zwłokach spalonych żywcem mężczyzn, które jak określiła prokuratura “są w stanie poważnej dekompozycji". Rodzice nie zebrali całej sumy. Porywacze zabili dziecko Samosąd, do którego doszło w Colotenango, to efekt porwania 11-letniego dziecka. Od rodziców uprowadzonego chłopca mężczyźni w wieku od 24 do 38 lat mieli żądać okupu w wysokości ponad 13 tys. euro. Po upływie terminu zapłaty, do której nie doszło, gdyż szantażowani rodzice zebrali zaledwie połowę sumy, dziecko zostało zabite. Zobacz też: Teksas. Masakra w Uvalde. Pete Areddondo zwolniony ze stanowiska Domniemani sprawcy zbrodni zostali schwytani przez tłum w momencie, kiedy funkcjonariusze policji mieli eskortować ich do sądu. Trzej mężczyźni zostali pobici, oblani benzyną, a następnie podpaleni.