Obietnica złożona przez Baracka Obamę w trakcie kampanii prezydenckiej, że zamknie więzienie Guantanamo była jednoznaczna. Jego dekret nakazujący zamknięcie tego miejsca w ciągu roku w rzeczywistości jest tylko oficjalnym przyrzeczeniem, że to zrobi. Jutro Guantanamo wciąż będzie działało - pisze "Washington Post". Według gazety Obama dał czas sobie i swoim współpracownikom na zastanowienie się, jak rozwiązać tę sprawę. Guantanamo jest symbolem aroganckiego lekceważenia prawa międzynarodowego przez administrację Busha i każdy dzień, kiedy pozostaje otwarte, to dzień za długo. Dekret prezydencki staje się rzeczywisty, kiedy jego następstwem są natychmiastowe działania - twierdzi dziennik. Również "Wall Street Journal" uważa, że łatwiej obstawać przy obietnicach wyborczych, kiedy są one tylko teoretyczne. Według gazety sam Obama przyznał, że będzie to trudniejsze niż przypuszczał. Dziennik przewiduje wiele praktycznych przeszkód, jak choćby to, gdzie przenieść więźniów z Guantanamo. Z kolei "New York Times" twierdzi, że na długo nim prezydent Obama objął stanowisko, prawie wszyscy, włącznie z prezydentem Bushem, wiedzieli, że trzeba będzie zamknąć więzienie w Guantanamo. Obamie zajęło 12 godzin, by zacząć rozwiązywać tę kwestię. Słusznie potępił on trybunały w Guantanamo w czasie kampanii wyborczej i cieszy, że tak gładko je zamyka teraz, kiedy jest w Białym Domu - podsumowuje gazeta. "Chicago Tribune" przypomina, że w czasie kampanii wyborczej obaj kandydaci obiecywali zamknięcie Guantanamo. Przez zatrzymanie odbywających się tam procesów prezydent Obama zrobił pierwszy krok w tym kierunku, ale teraz będzie coraz trudniej - uważa dziennik.