Dojarki, które mieszkają w obwodzie mohylewskim na wschodzie Białorusi, zostały zatrzymane podczas obławy milicyjnej. Przyznały się do winy. - Mój zarobek w tym miesiącu wyniósł 1 milion 628 tys. rubli (579 zł). Pozostałych dziewczyn - po 1 milion 300 tys (462 zł). Ukradłam półtora litra mleka, a dali mi milion grzywny - powiedziała jedna ze skazanych. Prezes miejscowego gospodarstwa rolnego "Waładarski" Siarhiej Akulenka zapewnia, że zarobki dojarek są do przyjęcia. - Średnia pensja u nas wynosi 2 mln 650 rubli (943 zł) - oświadczył. Według niezależnych ekonomistów białoruskich emigracja zarobkowa, spowodowana niższymi zarobkami w kraju niż u sąsiadów, będzie w najbliższych latach jednym z głównych wyzwań dla Białorusi. W niektórych gałęziach gospodarki już występuje niedobór siły roboczej spowodowany migracją pracowników. Np. w ciągu ostatnich dwóch lat liczba pracowników w budownictwie spadła o 50 tys. z 262,45 tys. Niezależna prasa informowała też o spadku liczby kierowców prywatnych taksówek. Według przedstawicielki Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji na Białorusi Natalli Żak obecnie za granicą przebywa od 800 tys. do 1,2 mln obywateli białoruskich w wieku roboczym. Białorusini najczęściej jeżdżą pracować do Rosji. Według rosyjskich danych pracuje tam nielegalnie 100 tys. Białorusinów, do czego należy jeszcze dodać kilkadziesiąt tysięcy pracowników legalnych. Według danych głównego urzędu statystycznego Biełstat średnia pensja na Białorusi wzrosła w grudniu 2012 r. do ponad 4,74 mln rubli białoruskich, czyli równowartości 553 dol.