Żołnierze, którzy zdecydowali się opuścić wojskowe szeregi, należeli do sił szybkiego reagowania i batalionu sił specjalnych. Gruzja od dwóch miesięcy próbuje zmodernizować swą niezbyt sprawną armię. Pomaga jej w tym - w ramach walki z terroryzmem - Waszyngton, który przeznaczył na ten cel nie tylko pieniądze - 64 mln dolarów, ale wysłał do Tbilisi swych instruktorów wojskowych. USA chcą pomóc Tbilisi zlikwidować potencjalne zagrożenie, jakie płynie ze strony radykalnych muzułmanów, którzy - jak się uważa - mają powiązania z Al-Kaidą Osamy bin Ladena, a działają w Wąwozie Pankiskim, graniczącym z Czeczenią.