Szewardnadze wypowiadał się po spotkaniu z przywódcami żołnierzy, których bunt wywołał obawy o próbę zamachu stanu w kraju. Żołnierze podkreślali jednak, że protestują przeciwko głodowym płacom i trudnym warunkom życia. - Ludzie u władzy nabijają sobie kieszenie kosztem mieszkańców kraju. Zupełnie się z nami nie liczą. To jedyny sposób by zwrócili na nas uwagę -mówili. Liczący około 400 ludzi batalion gruzińskiej Gwardii Narodowej bez zgody dowództwa opuścił wczoraj wraz z pojazdami i uzbrojeniem swą bazę i przemieścił się na teren bazy batalionu wojsk wewnętrznych w pobliżu Tbilisi. Do buntu doszło dzień przed dziesiątą rocznicą ogłoszenia przez Gruzję niepodległości w 1991 roku.