Jak informuje stacja telewizji Rustawi-2, w czasie strzelaniny dwóch innych byłych wojskowych - uczestników spisku zostało rannych. Zabity to Giorgi Krilkaszwili, ranni zostali Koba Otanadze i Lewan Ameridze. Wszyscy trzej byli poszukiwani przez policję w związku z ich udziałem w udaremnionym buncie armii z 5 maja. W położonej 30 kilometrów od Tbilisi bazie Muchrowani zbuntował się batalion wojsk pancernych. Po kilku godzinach konfrontacji buntownicy się poddali. Część jednak zbiegła. Do dzisiejszego incydentu doszło rano na obrzeżach Tbilisi. Policja uzyskała informacje, że trzech ukrywających się tam spiskowców zamierza uciec ze stolicy mikrobusem. Zlokalizowano pojazd, który jednak nie zatrzymał się na żądanie policjantów, otwierając ogień do policyjnych wozów. Doszło do strzelaniny, w której zginął jeden z uciekających. Gruzińska policja oferowała wcześniej za wskazanie miejsca pobytu trzech byłych wojskowych nagrodę w wysokości 120-30 tysięcy dolarów. Gruzińskie władze oskarżały buntowników z bazy, iż chcieli oni udaremnić rozpoczynające się 6 maja i mające potrwać do 1 czerwca manewry wojskowe NATO w Gruzji. Rosja - którą na początku buntu Tbilisi oskarżyło o związki ze spiskowcami i prowokację - zaprzeczyła, by miała związek z tym wydarzeniem w Gruzji, i zarzuciła prezydentowi Micheilowi Saakaszwilemu, że chce odwrócić uwagę od problemów w swym kraju. Według gruzińskiej opozycji bunt był "przedstawieniem" mającym odwrócić uwagę od trwających od blisko miesiąca protestów przeciwko prezydentowi.