Sąd Najwyższy Gruzji uznał za nieważne wybory parlamentarne z 2 listopada. Dzisiaj został zwołany parlament wybrany w 1999 roku. Wyniki wyborów od początku kwestionowała opozycja. Jej sprzeciw wobec ich uznania doprowadził w efekcie do ustąpienia w niedzielę prezydenta Eduarda Szewardnadzego. O decyzji Sądu Najwyższego poinformowano w orzeczeniu, odczytanym przed kamerami telewizyjnymi. W powtórzonych wyborach Gruzini wybiorą na nowo 150 deputowanych z list partyjnych, gdyż sąd uznał mandaty 85 zwycięzców w okręgach jednomandatowych. Zachowają oni zdobyte miejsca w 235-osobowym parlamencie. Związek Demokratycznego Odrodzenia Gruzji przywódcy regionu autonomicznego Adżarii Asłana Abaszydzego nie wziął udziału w dzisiejszej nadzwyczajnej sesji parlamentu. Po dymisji Eduarda Szewardnadzego Abaszydze zapewniał oficjalnie o swej wierności wobec państwa gruzińskiego, lecz wcześniej groził, że prędzej ogłosi niepodległość Adżarii, niż pogodzi się z rządami Saakaszwilego. Saakaszwili zapowiedział dzisiaj w pojednawczym tonie, że nowe kierownictwo Gruzji "nie zamierza zaostrzać stosunków z Abaszydzem i podejmować przeciwko niemu twardych kroków". - Asłan Abaszydze jest ważną postacią w życiu politycznym Gruzji - dodał Saakaszwili. Powiedział dziennikarzom, że, bliski współpracownik p.o. prezydenta Nino Burdżanadze, Zurab Żwanija, "odbył rozmowę telefoniczną z Abaszydzem i przekazał mu tę opinię". Wybory prezydenckie stanowią poważne zagrożenie dla opozycji, która przejęła władzę w Gruzji. Dotąd opozycyjną koalicję jednoczył wspólny wróg - prezydent Szewardnadze. Teraz, gdy odszedł, wspólny front może się rozpaść. Już teraz dwoje opozycyjnych liderów, Nino Burdżanadze i Michail Saakaszwili, rozpatruje się jako poważnych kandydatów w wyborach prezydenckich. Burdżanadze: krajowi grozi krach gospodarczy Gruzja stoi w obliczu krachu gospodarczego - powiedziała dzisiaj swym współpracownikom w Tbilisi pełniąca od niedzieli obowiązki szefa państwa Nino Burdżanadze. W czasie spotkania w kancelarii prezydenta Gruzji dzisiaj rano Burdżanadze oceniła, że kondycja ekonomiczna kraju jest o wiele gorsza, niż sądzono. - Zamierzamy zwrócić się do społeczności międzynarodowej o pomoc finansową - powiedziała, zapowiadając także podjęcie przez nowe władze "radykalnych działań, by nie dopuścić do dalszego pogorszenia sytuacji ekonomicznej Gruzji". Spotkanie było transmitowane przez gruzińską telewizję publiczną. Gruzja - pisze agencja France Presse - od dziesięciu lat pozostaje w stanie kryzysu gospodarczego. Zadłużenie zagraniczne państwa wynosi 1,75 mld dolarów.