Ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało w poniedziałek, że zatrzymano czterech podejrzanych, powiązanych z opozycyjną partią Gruzińskie Marzenie. Ugrupowanie to, założone przez miliardera Bidzinę Iwaniszwilego, jest najpoważniejszym rywalem partii prezydenta Micheila Saakaszwilego w wyborach parlamentarnych rozpisanych na 1 października. Według resortu opozycyjne ugrupowanie miało przekupić policjantów, by ci złożyli dymisję w proteście przeciw skandalowi, który został ujawniony w ubiegłym tygodniu przez stacje telewizyjne należące do Iwaniszwilego. Nagranie zawierało drastyczne sceny znęcania się strażników nad więźniami w zakładzie karnym w Tbilisi. "Kłamliwa prowokacja" Opozycja odrzuciła oskarżenia rządu jako "kłamliwą prowokację". "Kłamstwa i przemoc to największa broń rządu Saakaszwilego w walce z politycznymi przeciwnikami i narodem gruzińskim. Kres tej polityce przemocy nadejdzie 1 października" - napisało w oświadczeniu Gruzińskie Marzenie. Saakaszwili obawia się, że skandal ze znęcaniem się nad więźniami może zaszkodzić jego partii. Oskarżył Iwaniszwilego, że należące do niego stacje telewizyjne celowo nadały drastyczne nagranie tuż przed wyborami, by obniżyć notowania rządu. Jeśli partia Iwaniszwilego wygra październikowe wybory, on sam zostanie premierem i z początkiem 2013 roku, gdy końca dobiegnie druga i ostatnia kadencja Saakaszwilego jako prezydenta, stanie się politycznym przywódcą kraju. Obecny szef państwa starał się zminimalizować szkody dla jego partii wynikłe z opublikowania skandalu - zwolnił ministra spraw wewnętrznych Bacho Achalaię oraz minister ds. penitencjarnych Chatunę Kalmachelidze, a także wymienił cały personel w feralnym zakładzie karnym. Mimo to od środy trwają demonstracje, których uczestnicy domagają się ukarania wszystkich winnych. W poniedziałek studenci w Tbilisi żądali postawienia przed sądem Achalai oraz dymisji ministra sprawiedliwości.