Reporter sam poinformował o tym agencję AFP. Raoul Gallego Abellan kręcił materiał w pobliżu mostu na rzece Rioni, gdy transporterem opancerzonym podjechali do niego rosyjscy żołnierze. Znajdujący się wśród nich oficer szarpnął dziennikarza za ramię, popchnął i przewrócił na ziemię. W taki sam sposób został potraktowany jego gruziński kierowca. W tym samym czasie słychać było strzały w powietrze - mówił operator. Obaj mężczyźni zostali następnie przewiezieni na komisariat w Poti. Tam rosyjski oficer wyjaśnił, że żołnierze należą do sił specjalnych i nie wolno ich filmować bez akredytacji wydawanych w Moskwie. Dziennikarz i kierowca zostali zwolnieni po ok. dwóch godzinach. Jak napisała AFP, w czwartek wieczorem ten sam oficer i jego żołnierze uczestniczyli w innym incydencie z przedstawicielami prasy. Czterem dziennikarzom, w tym jednemu z AFP i operatorowi zaatakowanemu w niedzielę, odebrano wówczas aparaty fotograficzne i kamery; zwrócono je dopiero w zamian za karty pamięci ze zdjęciami rosyjskich żołnierzy.