Według agencji AFP wydaje się, że liczni opozycjoniści zostali ranni podczas incydentu. Policjanci zabrali też aparaty fotograficzne obecnym na miejscu zdarzenia dziennikarzom. Do starć doszło w okolicach głównej siedziby policji w gruzińskiej stolicy, gdy kilkudziesięciu demonstrantów żądało uwolnienia zatrzymanych w zeszłym tygodniu działaczy opozycji. - Przyszliśmy na pokojowe zgromadzenie, ale policja natychmiast nas zaatakowała, bijąc ludzi kijami i pałkami - powiedział AFP jeden z manifestantów Lewan Soselia. Rzecznik gruzińskiego MSW Szota Utiaszwili powiedział, że nie zna szczegółów konfrontacji. Zminimalizował też jej znaczenie, opisując ją jako "małą rozróbę", w której nikt nie został poważnie ranny. Według rzecznika manifestanci zablokowali wejście do budynku, a gdy nie odpowiedzieli na wezwanie do jego odblokowania, funkcjonariusze podjęli interwencję. Utiaszwili dodał, że około 20 demonstrantów zostało zatrzymanych. Protesty gruzińskiej opozycji wymierzone w prezydenta Micheila Saakaszwilego trwają od kwietnia. Opozycja domaga się odejścia szefa państwa, oskarżając go m.in. o klęskę Gruzji w wojnie z Rosją o Osetię Południową w sierpniu zeszłego roku. Agencja Reutera zauważa, że w ostatnich dniach atmosfera protestów robi się coraz bardziej napięta. W piątek demonstranci obrzucili kamieniami i butelkami przewodniczącego parlamentu Dawida Bakradzego. W poniedziałek natomiast uzbrojeni w noże i pałki mężczyźni zaatakowali makiety cel więziennych, które opozycja rozstawiła przed parlamentem.