Jak zapowiedział, uczniowie poznaliby pierwsze podstawy szkolenia wojskowego oraz strukturę sił zbrojnych. Mogliby także "doskonalić posługiwanie się różnego rodzaju bronią". Dzięki szkoleniu - dodał - młode pokolenie mogłoby zrozumieć znaczenie sił militarnych dla kraju i jego bezpieczeństwa oraz "zobowiązania każdego obywatela w tym kierunku". 29-letni minister, mianowany w sierpniu zeszłego roku, zapewnił, że zajęcia byłyby interaktywne i znacznie bardziej interesujące niż szkolenie wojskowe w szkołach w czasach radzieckich. Wczoraj prezydent Micheil Saakaszwili powiedział, że szkolenie wojskowe zostało zbyt szybko zlikwidowane w gruzińskich szkołach po upadku ZSRR. Nawiązując do wojny z Rosją o Osetię Południową w 2008 roku, Saakaszwili zauważył, że "wszystko może się zdarzyć". - Gruzini powinni móc bronić co najmniej swojej wioski, miasta czy dzielnicy - powiedział prezydent. W pięciodniowej wojnie szkolona przez USA armia gruzińska została pokonana przez siły rosyjskie, które w odpowiedzi na szturm Gruzji na separatystyczną Osetię Południową weszły do Osetii, a następnie na teren właściwej Gruzji.