- Zagrożenie istnieje nadal, mimo że przywrócono spokój - powiedziała przewodnicząca parlamentu Nino Burdżanadze. "Nie wykluczam, że dzisiejsza decyzja zostanie uchylona przed upływem tych 15 dni" - dodała. Stan wyjątkowy ogłoszono w środę wieczorem, po fali masowych protestów, których uczestnicy domagali się ustąpienia Saakaszwilego. Wszedł w życie natychmiast po podpisaniu dekretu przez prezydenta, jednak zgodnie z konstytucją decyzja powinna zostać zaaprobowana przez parlament w ciągu 48 godzin. W piątek za prezydenckim dekretem opowiedziało się jednogłośnie 149 deputowanych na 235. Deputowani opozycji zbojkotowali głosowanie. W czwartek Saakaszwili poinformował, że przedterminowe wybory prezydenckie odbędą się 5 stycznia. Prezydent o podsycanie kryzysu w Gruzji oskarżył służby specjalne Rosji. W nocy z czwartku na piątek z alei Rustawelego w Tbilisi, gdzie w ostatnich dniach trwały protesty antyprezydenckie, całkowicie wycofano oddziały policji. Na ulicy przywrócono ruch pojazdów.