Jak zakomunikował po południu sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji Aleksander (Kacha) Lomaja, dowództwo sił gruzińskich zadecydowało rano o odwołaniu wojska z Cchinwali. Gruzińskie siły nie zostały jednak pokonane i nadal walczą w Osetii Południowej - zastrzegł. Lomaja jednocześnie oskarżył rosyjskie okręty o blokadę gruzińskich portów. Jak zakomunikował, okręty Federacji Rosyjskiej nie dopuściły do wpłynięcia do Poti co najmniej trzech okrętów z dostawami zboża i paliw dla Gruzji. Informacji tej natychmiast zaprzeczyła Moskwa. W sprawie wypowiedział się wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin. Jak podaje agencja ITAR-TASS, wiceminister zapewnił, że rozmieszczenie rosyjskich okrętów u brzegów Abchazji to działanie zgodne z prawem, stanowiące odpowiedź na wydarzenia w Cchinwali. - Nie chcemy by w Abchazji powtórzyła się sytuacja z Osetii Południowej - powiedział Karasin. Dodał, że flota współpracuje z rosyjskimi wojskami w Osetii Płd., jednakże nie podejmuje żadnych działań przeciwko gruzińskim jednostkom. Karasin zapewnił również, że Rosja nie zamierza blokować transportu ropy naftowej z Gruzji. Rosyjski wiceminister jednocześnie zwrócił się do społeczności międzynarodowej by wpłynęła ona na Gruzję i doprowadziła do pełnego wycofania wojsk gruzińskich z Osetii Południowej.