Resort przedstawił także w telewizji Rustawi-2 film wideo przedstawiający rozmowę między przywódcami opozycyjnej partii Zgromadzenie Ludowe, której przewodniczy pani Nino Burdżanadze, w tym jej męża Badriego Bicadze, emerytowanego generała Gii Uczawy i jeszcze jednego lidera Iraklego Batiaszwilego. Wszyscy trzej rozmawiają na tym nagraniu o szkoleniu jednostek złożonych z doświadczonych żołnierzy w celu atakowania policjantów podczas manifestacji opozycji. Wynika z niego, że zwerbowano 3 782 osoby. - Trzech tysięcy zaprawionych w walkach i zorganizowanych bojowników wspartych przez wielki tłum nie da się pokonać - mówi Batiaszwili. Przedstawiono także nagranie z rozmowy generała Uczawy z policjantami. Twierdzi na nim, że dysponuje 3 582 członkami oddziałów paramilitarnych uzbrojonymi w pałki i tarcze. Nino Burdżanadze potępiła kampanię mającą na celu jej "zdyskredytowanie", nie zdementowała jednak wysuwanych przeciwko niej zarzutów. - Można mówić o różnych rzeczach hipotetycznie, ale nie zrobiliśmy nic nielegalnego - powiedziała agencji AFP. Dwie osoby zginęły w nocy ze środy na czwartek w Tbilisi podczas rozpędzania demonstracji, której uczestnicy domagali się przed parlamentem ustąpienia prezydenta Saakaszwilego i grozili, że zablokują defiladę z okazji Dnia Niepodległości. Według gruzińskiego MSW, 37 osób, w tym ośmiu policjantów, zostało rannych w trakcie starć policji z demonstrantami. Agencja dpa pisze o wielu zatrzymanych. Uczestnicy trwających od pięciu dni demonstracji w Tbilisi domagają się ustąpienia Saakaszwilego i rozpisania przedterminowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Prozachodni prezydent jest oskarżany przez opozycję o autorytaryzm i obarczany odpowiedzialnością za klęskę w wojnie z Rosją w sierpniu 2008 roku. Kilkudniowa wojna doprowadziła do oderwania się od Gruzji separatystycznych regionów: Abchazji i Osetii Południowej, uznanych przez Moskwę za niepodległe państwa.