- Gdy tylko Gruzja dostanie z Waszyngtonu perspektywę członkostwa w NATO, następnego dnia rozpocznie się proces rzeczywistej secesji tych terytoriów od Gruzji - powiedział Rogozin w rozmowie telefonicznej z agencją Reutera. - Mój osobisty pogląd jest taki: nie pozostaną nam żadne argumenty, by sprzeciwiać się temu procesowi - zaznaczył ambasador w odpowiedzi na pytanie, czy Rosja uzna niepodległość obu republik. Rogozin podkreślił przy tym, że uznanie niepodległości będzie zależało od kierownictwa Rosji. Nastroje niepodległościowe w Abchazji i Osetii Południowej podsyciło uznanie przez Zachód jednostronnie ogłoszonej niepodległości Kosowa. W piątek Abchazja, powołując się na precedens kosowski, zwróciła się do społeczności międzynarodowej o uznanie jej niepodległości. Abchazja odłączyła się od Gruzji po wojnie z lat 1992-93. Ma własny parlament, prezydenta, konstytucję, rząd, siły zbrojne i sądy. Niepodległości samozwańczej republiki nie uznało dotąd żadne państwo, włącznie z Rosją. Jednak starania Gruzji, by przywrócić swą władzę nad regionem, pozostały bezskuteczne. W czwartek Rosja zniosła wszelkie ograniczenia na kontakty z Abchazją, które nakładało porozumienie przyjęte przez kraje należące do Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) w 1996 roku. Zakazywało ono więzi gospodarczych, handlowych, finansowych oraz połączeń transportowych z Abchazją. Decyzja ta została przyjęta przez Gruzję z oburzeniem. Rzecznik NATO James Appathurai odnosząc się do komentarzy ambasadora Rogozina powiedział, że Sojusz Północnoatlantycki nie podjął jeszcze decyzji, czy zaoferować Gruzji Plan Działań na Rzecz Członkostwa (ang. MAP), pierwszy krok na drodze do członkostwa. - To zostało powiedziane, a sojusznicy z NATO całkowicie i stanowczo popierają integralność terytorialną Gruzji w każdym możliwym scenariuszu - powiedział.