Początkowe oceny rozmiarów szkód, jakie wyrządziły w czasie konfliktu wojska rosyjskie, zamykały się kwocie półtora miliarda euro, jednak w ostatnich dniach mówi się w Tbilisi o wielokrotnie wyższych oczekiwaniach Gruzji, jeśli chodzi o zagraniczną pomoc. - Oczekuję, że szczyt Unii Europejskiej, że Europa nie podda się w obliczu brudnej próby agresji - oświadczył prezydent w niedzielnym orędziu telewizyjnym do narodu. Dodał, że oczekuje od Europy "jednogłośnego poparcia terytorialnej integralności" Gruzji i że "nigdy nie poprze ona wyników tego bezprawia". Zdecydowanymi krokami, za pomocą których Tbilisi postawiło przywódców państw UE wobec pewnych faktów dokonanych, było m.in. zerwanie stosunków dyplomatycznych z Moskwą w odpowiedzi na uznanie niepodległości separatystycznych terytoriów gruzińskich - Osetii Południowej i Abchazji. W ślad za tym poszło w sobotę wypowiedzenie przez Gruzję zawartego w Moskwie przed 14 laty porozumienia o przerwaniu ognia między siłami zbrojnymi Gruzji a siłami separatystów w Abchazji. Gruzja ograniczyła także wydawanie wiz obywatelom rosyjskim jedynie do przypadków, gdy Rosjanin udaje się do rodziny lub podejmuje podróż z powodów humanitarnych, względnie służbowych. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył w niedzielę, że decyzje jego kraju o uznaniu niepodległości Osetii Południowej i Abchazji są nieodwracalne. Po raz kolejny podkreślił, że decyzje Moskwy w sprawie obu republik miały zapobiec ludobójstwu. Miedwiediew nie wykluczył, że w razie potrzeby Rosja uchwali specjalne ustawy o sankcjach dyplomatycznych i ekonomicznych przeciwko innym krajom. Rosyjski premier Władimir Putin wyraził nadzieję, że sytuacja wokół Osetii Południowej i Abchazji nie doprowadzi do ochłodzenia stosunków jego kraju z innymi państwami. Zapewnił też, Rosja nie zamierza zmniejszać dostaw ropy naftowej i gazu ziemnego do Europy. Putun oświadczył, że postępowanie Rosji "jest absolutnie moralne" i "zgodne z prawem międzynarodowym". Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" w najnowszym wydaniu napisał, że centrala OBWE ma coraz więcej wskazówek, iż to niewłaściwe działania gruzińskich władz doprowadziły do eskalacji konfliktu w Osetii Południowej.